Koniec wakacji
Piotr POL Olszówka
-
Osoba prywatna, nie wystawia rachunków ani faktur vat
-
Opcje wysyłki (wybór przy zakupie):
- Paczkomat InPost (13 PLN)
- Paczka pocztowa priorytetowa (15 PLN)
- Przesyłka zagraniczna paczka Europa (60 PLN)
- Przesyłka zagraniczna poza Europę (80 PLN)
-
Forma płatności (wybór przy zakupie):
- przelew bankowy
- płatność online / pay u
-
Termin wysyłki:2 dni robocze od zaksięgowania wpłaty
-
Dostawa z:Kraków/Polska
Opis pracy:
Ten rysunek ma w pewnym sensie podwójną historię. Pierwsza zaczęła się od zdjęcia - było popołudnie nad morzem, na Helu, który ma własny klimat i to do siebie, że niezależnie od pory roku wystarczy wyjąć o świcie lub zachodzie słońca, aby mieć udane zdjęcia z nad morza. Ta łatwość chwytania malowniczych ujęć sprawia, że z jednej strony każdy może stamtąd przywieźć coś pięknego, z drugiej - satysfakcja z efektu osiągniętego tak niewielkim kosztem w końcu trochę maleje.
W każdym razie było sobie popołudnie, nie chciało nam się wracać stamtąd aż do zachodu słońca. I nie byliśmy sami w tym nastroju ? między nami a morzem siedziała sobie jakaś para. Dziwnym trafem oprócz naszej czwórki na 2 km plaży nie było nikogo. Słońce, jak to często na Helu, zaczęło zachodzić na czerwono, co oznaczało, że na ostatnim odcinku drogi powrotnej do domu ryzykujemy spotkanie z dzikiem. Pozbieraliśmy swoje rzeczy, a przed schowaniem aparatu obejrzałem go na okoliczność wszędobylskiego piasku. podniosłem go do oka dokładnie w tej chwili, kiedy naprzeciwko nas zaczęła składać swoje rzeczy. Dokładnie na tle ogromnego, złotego, zachodzącego Słońca na czerwonym niebie.
Nie było sensu ani szansy na drugie ujęcie. Po prostu się trafiło.
Druga część tej historii wydarzyła się kilka lat później. Miałem okazję zobaczyć w oryginale wystawy malarstwa Jana Hrynkowskiego, malarza o niezwykłej wyobraźni, wrażliwości i umiejętności upraszczania obrazów do tego, co najważniejsze. Wyszedłem z wystawy napompowany pomysłami, wizjami ale też i przekonaniem że mam przed sobą bardzo, bardzo długą drogę. A ponieważ każdą drogę należy zacząć od pierwszego kroku ? zachciało mi się narysowania jakieś własnej notatki lub wizji według wrażeń, które zostawił mi kontakt z Janem Hrynkowskim.
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach ? wizje i pomysły nie czekały na stole a pogoda za oknem była wyjątkowo nie inspirująca. Pasowała akurat do piosenki Kory Wyjątkowo zimny maj... zatem ją włączyłem i sięgnąłem do zebranych w komputerze notatek z wycieczek i podróży. Na chybił trafił otworzyłem jeden z katalogów a w nim zaraz na wierzchu znalazłem zdjęcie sprzed kilku lat: kobietę otrzepującą z piasku kocyk.
Uznałem je za bardzo nostalgiczne: zaczęła się właśnie epidemia koronawirusa, jeszcze nie ogłoszono kwarantanny ale już trąbiono na alarm i nikt nie wiedział, czym się skończy.
Równie dobrze mogła to być ostatnia wystawa w muzeum, jaką zobaczyłem.
Kończy się dzień.
Kończą się wakacje.
Być może kończy się świat taki jaki znamy ? epidemia go nie zmieniła ale tak mi się wtedy wydawało. Z jakiegoś powodu uświadomiłem sobie, że za każdym razem, kiedy coś w historii ludzkości nieodwołalnie się kończyło, nikt nie myślał, że to już.
Ludwik XVI nie spodziewał się końca monarchii.
Mieszkańcy średniowiecznych miast tuż przed wielką epidemią dżumy mieli swoje plany, obsiali swoje ogrody, szykowali towary na sprzedaż. Potem umarli.
31 sierpnia 1931 roku dzieci przed snem przygotowały się na pierwszy dzień lekcji ? z pewnością nie spodziewały się bomb.
Kilka lat później pojedynczy samolot ponad Hiroszimą wydawał się ulgą w porównaniu z gigantycznymi wyprawami bombowców, które zamieniały japońskie miasta w popiół. Nie był.
Możemy pozbierać ze sobą to, co przynieśliśmy na plażę... ewentualnie starannie zastanowić nad tym, co po nas zostanie.
Może ostatni zgasi światło a może słońce samo zgaśnie.
W tym stanie ducha spróbowałem narysować scenę ze zdjęcia nie do końca tak, jak ona wyglądała, bardziej poprzez swój nastrój i wrażenia z wystawy Jana Hrynkowskiego.
Ostatecznie przecież malarstwo jest w większym stopniu sprawą wrażliwości i uczuć niż tego, co stoi przed malarzem.
Tak powstał niewielki obraz, który bardzo mocno odbija się od każdej ściany, na której go powieszę a równocześnie w jakiś sposób pasuje do każdej z nich, niezależnie od tego czy wisi samotnie, czy wśród wielu innych.
Oto on.
Format rysunku 22 x 15 cm
Format passepartout: 30 x 40 cm
Oprawiony wstępnie w ramkę z ochronną szybką z plexi
Przydatne linki: